Obserwując aktualnie modne i popularne portale społecznościowe, tudzież social media, nieco rzadziej kolorowe brukowce – jesteśmy karmieni wciąż nowymi, lecz bardzo płytkimi oraz często mylnymi treściami. Dedukując, na przykład nieprawdziwe przypuszczenia na temat zawodu trenera personalnego, który stał się obecnie bardzo popularny i pożądany, stwarzamy sobie całkowicie zakłamany obraz profesji, która wydaje nam się łatwa i banalna, jednakże takową w rzeczywistości nie jest. Na różnego rodzaju plakatach, banerach oraz zdjęciach jawią nam się idealne, zawsze uśmiechnięte sylwetki „coachów”, którzy wyglądają na nich niekiedy lepiej niż światowej sławy modele. Czy rzeczywiście trener personalny nie może pozwolić sobie na chwilę słabości, na gorszy dzień, spadek formy lub po prostu złe samopoczucie? Najwyższa pora, aby z ludzkiej świadomości pozbyć się szeregu mitów, które szkodzą nie tylko nam (jako obserwatorom), ale również osobom wykonującym zawód trenera personalnego.
Trener personalny musi być zawsze w najlepszej formie
Pierwszy i najbardziej krzywdzący mit powstał właśnie w oparciu o istotę tego zawodu. Nie zapominajmy jednak, że w całym pędzie i szeregu pragnień czy oczekiwań, jesteśmy tylko i wyłącznie ludźmi. Każdy człowiek, bez wyjątku, posiada słabości, spadki formy i ponosi większe lub mniejsze porażki, a jak wiadomo -szewc bez butów chodzi.
Praca trenera personalnego nie trwa ośmiu godzin dziennie, zdarza się, że zajmuje kilkanaście godzin lub całą dobę. Pamiętajmy o szeregu treningów z podopiecznymi, konsultacji, spotkań, szkoleń dokształcających i wykładów, o czasie, w którym wszystkie plany muszą być ułożone, dobrze zaplanowane i przemyślane – nie dziwi więc, że sami trenerzy rzadko kiedy znajdują chwilę na własny trening oraz na chwilę tylko dla siebie.
Kolosalne zarobki
Poprzez to, że coraz więcej osób decyduje się na wybranie trenera personalnego, jako zawodu, który chce wykonywać, wzrosły również wymagania względem prezentowanego poziomu. Wielość chętnych spowodowała, że kluby oraz koncerny zajmujące się fitnessem – zaczęły to wykorzystywać, albowiem, mówiąc kolokwialnie – mają w czym wybierać. Firmy nie tylko pobierają dość wysoką prowizję od każdego treningu, ale również mają stałą kontrolę nad wysokością wynagrodzeń. W zamian za to zapewniają oczywiście dostęp do klientów oraz możliwości ku temu, by dany trening wykonać w odpowiednim miejscu i na wysokiej jakości sprzęcie.
Nieprawdą jest więc, że każdy trener zarabia kolosalne pieniądze, wręcz przeciwnie! Oczywiście wraz z wiekiem, wzrostem doświadczenia, umiejętności, wiedzy oraz prestiżu – ta pensja i możliwości zarobkowania są zgoła inne – znacznie wyższe, lecz dopiero w momencie kiedy uniezależnimy się od firm, klubów oraz koncernów i rozpoczniemy budowanie własnej, niezależnej marki.
Pełna łatwość pozyskania klienta
Z racji tego, że trenerów personalnych na rynku pracy pojawia się coraz więcej i konkurencja jest znacznie zwiększona, nie należy sądzić, iż klienci niemal „uganiają się” za każdym trenerem, tylko po to, by go mieć. Kwestia zaufania danemu trenerowi przez klienta wcale nie jest prosta i banalna. Rozpoczęcie współpracy nie przebiega w szybkim tempie. Aby posiadać klientów, należy reprezentować odpowiedni (wysoki) poziom umiejętności i wiedzy.
Praca zawsze w komfortowych i przyjemnych warunkach – pełna zgodność współpracy
Po pierwsze to trener personalny jest dla klienta, dla jego oczekiwań oraz wymagań, nie na odwrót. Pamiętajmy, że ludzie posiadają różne wizje oraz temperamenty i niekiedy nie ma takiej zgodności charakterów, jak moglibyśmy tego oczekiwać. Współpraca personalna polega na oddaniu się w ręce specjalisty i zaufaniu jego wytycznym, a także stosowanie się do nich, pod każdym względem – nie zawsze jednak to tak wygląda, ponieważ wszyscy jesteśmy różni i różnie odbieramy konkretne bodźce.